niedziela, 11 października 2015

Specyfika rynków wschodzących (Emerging Markets)



Obserwując naszą giełdę w długim terminie widać, że mniej więcej od 4-5 lat panuje na niej marazm nazywany przez analityków technicznych popularnie trendem horyzontalnym.
Za taki stan rzeczy można obwiniać rząd, który dokonał demontażu OFE, inna sprawa to taniejące ostatnio surowce (duży udział KGHM w indeksie WIG20), spadające akcje banków (obietnice pomocy frankowiczom). Nie bez znaczenia są też zapowiedzi wprowadzenia podatku bankowego i inne nie do końca poważne pomysły polityków, żeby tylko przyciągnąć do siebie potencjalnych wyborców. Dochodzi jeszcze do tego konflikt na Ukrainie, kryzys imigracyjny, czy wojna z ISIS i mamy całkiem niezły zestaw odstraszający potencjalnego inwestora ...

Jak wiadomo bez większego kapitału nasz rynek nie ruszy na północ, a ten póki co omija rynki wschodzące i to jest w mojej opinii głównym problemem GPW. Największe fundusze globalne (Black Rock,  Franklin Templeton) których aktywa sięgają miliardy dolarów wydawać by się mogło nastawione są defensywnie do Emerging Markets. Zresztą fundusze hedge znane ze swojego spekulacyjnego nastawienia grają przeciw tym rynkom co otwarcie we wrześniu stwierdził Sam Dietrich z Pacyfic Alternative Asset Management:

"To już masowa strategia. W długim terminie nadal sądzę, że powinna być skuteczna, jednak można oczekiwać znaczących wahań - skomentował Sam Dietrich w wypowiedzi dla Bloomberga" 

Ciekawie wygląda indeks iShares MSCI Emerging Markets ETF mający ekspozycję na 17 krajów z rynków wschodzących (w tym Polskę) w perspektywie długoterminowej, a tak wygląda w korelacji z naszym WIG20:

 
Na powyższym wykresie  doskonale widać jak od początku 2011 roku postrzegane są rynki wschodzące, a inwestorzy mogą tylko pozazdrościć nowych rekordów indeksów na rynkach rozwiniętych. Nasz rynek pod tym względem wypada gorzej od przeciętnej i jak widać w perspektywie 10-cio letniej prezentuje ujemną stopę zwrotu.  Czy taki stan rzeczy będzie jeszcze trwał długo ?
To pytanie pewnie nurtuje wielu inwestorów próbujących prawidłowo ocenić przyszły rozwój sytuacji na rynkach, a korekta trwająca już kilka miesięcy na wszystkich rynkach również tych rozwiniętych może już sugerować bessę.
Według mnie mamy obecnie sytuację powolnej zmiany sentymentu do rynków wschodzących i są pewne przesłanki mogące potwierdzić taką tezę. Przede wszystkim aktywa rynków EM są relatywnie tanie i jeżeli w mediach pojawiają się informacje, że strategia grania przeciwko nim stała się masowa to coś mi tu nie gra ...

Na początku września została podana informacja o rekordowych odpływach z tych rynków jednocześnie ze wzmianką o rosnącym zadłużeniu państw rozwijających się co jeszcze bardziej powinno mieć wpływ na wyprzedaż   i osłabienie walut. Jeszcze wcześniej, bo na początku sierpnia Instytut Finansów Międzynarodowych alarmuje że obecna przecena akcji i walut rynków wschodzących osiągnęła fazę kryzysową. 
Czytając te wiadomości można maksymalnie zniechęcić się do rynków akcji Emerging Markets i odpuścić sobie jakiekolwiek zakupy, jednak sądzę, że próbowano wywołać sztuczną panikę dążąc do maksymalnej przeceny tych aktywów...

Wiadomo, że rynki prędzej czy później muszą odbić i taką sytuację mieliśmy w tym tygodniu. Jakie informacje towarzyszyły temu odbiciu ? ... przytoczę kilka z nich:


Powyższą opinię wyraził Michael Hasenstab z towarzystwa funduszy Franklin Templeton znany ze swoich kontrariańskich posunięć  twierdząc, że z punktu widzenia wycen to nie jest okazja jaką się ma raz na dekadę, tylko raz na wiele dekad żeby kupić przecenione aktywa. Zarządzający zasygnalizował że skupuje waluty rynków wschodzących. To, że miał rację  potwierdza informacja o największym od 17 lat skoku walut emerging markets , w tym polskiego złotego :


Czytając te opinie zastanawiam się czy obecnie mamy sytuację korekty technicznej na tych rynkach, czy będzie to początek jakiegoś trwalszego trendu ?
Logika i rozsądek wynikający z analizy technicznej nakazuje wierzyć w pierwszy wariant, jednak często okazało się, że gdzie kończy się logika tam zaczyna się giełda. Pewnie że liczę na jakiś trwalszy trend wzrostowy, bo mam akcje i to jest zrozumiałe, jednak jeżeli będzie to tylko zwykła korekta i moje "myślenie życzeniowe" nie spełni się poczekam sobie dalej obserwując i cały czas ucząc się rynków ...

poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Cierpliwość - domena inwestorów długoterminowych


Pewnie każdy kupując akcje spółki zakłada jakiś horyzont czasowy w jakim będzie trzymał te papiery, żeby je potem sprzedać. Ciekawe jaki był tok myślenia Warrena Buffeta, który w 1988 roku kupował akcje Coca Coli i trzyma je do dnia dzisiejszego (to już 27 lat). Naturalnie kto zna jego styl inwestowania zna odpowiedź, jednak trzymanie pozycji przez tak długi okres wymaga wręcz anielskiej cierpliwości. 
Zgadzam się z tym co powiedział  Jesse Livermore, że ludzie cierpliwi na giełdzie należą do rzadkości. Zresztą odnoszę wrażenie, że cały przemysł inwestycyjny raczej nie darzy inwestorów długoterminowych specjalną sympatią, chociażby za małe wpływy z prowizji z tytułu rzadziej zawieranych transakcji kupna i sprzedaży. Również fiskus nie ma nic z akcji trzymanych przez długie lata z których zapłata podatku odkładana jest w przyszłość. 

Jeżeli spojrzeć na literaturę fachową większość autorów prowadzi inwestora od transakcji do transakcji wspierając się często sygnałami analizy technicznej i stosowaniem zleceń stop loss jako złoty środek ochrony przed stratami. Jednocześnie niewiele mówi się o trendach długoterminowych, cyklach gospodarczych, polityce dywidendowej . Często zapomina się o wartości wewnętrznej spółki, kompetencji zarządu, planach rozwojowych etc.
Ludzie w większości przypadków chcą żeby wszystko się szybko udawało, bez żadnych problemów. Najlepiej jakby sukces był natychmiastowy bez pracy i wysiłku, a perspektywa czekania i odroczenia niepewnej gratyfikacji jest nie do przyjęcia. Taką postawę doskonale wykorzystują brokerzy na platformach forexowych, sprzedawcy systemów inwestycyjnych, gdzie wszystko dzieje się dynamicznie i daje iluzję natychmiastowej kontroli. 

Jeżeli przyjąć że cierpliwość to umiejętność czekania, można odnieść wrażenie że dzisiejszym światem rządzi brak cierpliwości. Nie można przecież tracić czasu na czekanie, trzeba działać bo świat ucieka do przodu, a my powinniśmy cały czas go gonić... Coś mi się wydaje, że zafundowano nam niezły "wyścig szczurów". Jednym to przychodzi łatwiej, innym z kolei trudno znaleźć się w takiej rzeczywistości. W niektórych firmach, korporacjach zaraz po przyjściu rano do pracy widzi się motta przewodnie jak chociażby :

"Trzeba biec z całych sił by pozostać w miejscu. Żeby poruszać się do przodu trzeba biec dwa razy szybciej."
Lewis Carroll "Przygody Alicji w Krainie Czarów"

Implementacja powyższego stylu działania z pewnością nie ukształtuje w mentalności człowieka umiejętności jaką jest umiejętność czekania. Ludzie po prostu nie chcą czekać i nie umieją czekać, podobni są często do małych rozkapryszonych dzieci.

A teraz podam przykład jak można korzystać z umiejętności czekania w inwestowaniu długoterminowym.
W 2008 roku spółką która została solidnie przeceniona przez rynek był Swarzędz. Ta znana spółka była wręcz ikoną polskiego przemysłu meblowego notowana od początku na GPW. W tamtym czasie spółka miała spore problemy z zadłużeniem i popadła w tarapaty finansowe. Pewne ruchy zarządu wskazywały na odrodzenie się spółki i wyjście na prostą, dlatego kupiłem pakiet akcji licząc na stabilizację sytuacji. Gdyby wtedy był ktoś kompetentny w zarządzie spółka mogłaby znowu wrócić na podium jeśli chodzi spółki meblowe, a sama marka "Swarzędz" miała naprawdę sporą wartość i oznaczała  prestiż i styl. Tak się jednak nie stało, nikt nie miał dobrej woli żeby spółkę uratować i ta zbankrutowała. Na akcjach Swarzędza poniosłem pewną stratę, ale przy okazji nauczyłem się jakie znaczenie ma w firmie kompetentny zarząd i że może nawet upaść spółka wydawać by się mogło niezatapialna.
Jak wiadomo Polska to potentat jeśli chodzi o produkcję mebli które cenione są na całym świecie, a oprócz Swarzędza którego już nie ma jest wiele innych spółek, które je produkują. Te notowane na giełdzie to Forte i Paged. Ja skupie się na tej drugiej choć obydwie to spółki cykliczne nadające się świetnie do portfeli dywidendowych , ale i skoncentrowanych.
Co stało by się gdybym dostrzegł np. Paged w marcu 2009 ? Po doświadczeniach ze Swarzędzem wolałem zapomieć o spółkach meblowych jak się później okazało całkiem niesłusznie. Poniżej przedstawiam wykres 10-letni Pagedu:


Po wyniszczającej bessie 2007-2009 spółka z poziomu 72zł spadła do tylko 2zł. Wskaźnik cena do wartości księgowej wynosił wtedy 0,25. Z pewnością spółka miała problem z osiąganymi zyskami, bo C/Z wtedy nie był podawany. Kiedy w marcu nastąpiła zmiana trendu na GPW walory te  w półtora miesiąca wzrosły o 100% ! Taki wzrost pewnie wywołał falę sprzedaży u inwestorów zadowolonych z pokaźnego zysku, ale spółka rosła dalej osiągając na początku 2010 roku cenę 24zł, co dawało roczną stopę zwrotu około 1200%. Po 3-letniej konsolidacji i widocznej na wykresie formacji spodka akcje Pagedu oscylują obecnie w okolicy 60zł, zatem od dołka z 2009 roku spółka dała zarobić cierpliwym inwestorom ponad 2000%.
Bardzo podobną historię ma Forte, a spółka ta dodatkowo płaci systematycznie dywidendy, czego nie można powiedzieć o Pagedzie.

Bez wątpienia spółki meblowe to te, które są jednymi z  liderów nowej hossy i inwestorzy mający ich walory mają powody do zadowolenia. Nie ukrywam, że liczę że przyjdzie czas na spółki z mojego portfela, a choć mam na nich już przyzwoite stopy zwrotu daleko im jeszcze do spółek meblowych.  Z pewnością będzie potrzeba mi jeszcze trochę cierpliwości tak potrzebnej inwestorom długoterminowym.
A spółki meblowe sobie zapamiętam na przyszłość jako te przynoszące ponadprzeciętne stopy zwrotu ...

środa, 17 czerwca 2015

Subiektywnie o dywersyfikacji ...


Temat dywersyfikacji, bądź koncentracji portfela juz był poruszany na blogu, nie mniej jednak pokuszę się o kilka własnych spostrzeżeń. Naturalnie moje podejście do tematu ma swoje konsekwencje w doborze społek portfelowych jakie tu prezentowałem i póki co jak narazie pozostaje przy swoim stanowisku. 
W jednym z komentarzy do wpisu zaznaczyłem jednak, że postawa ta może ulec zmianie i postaram się  to trochę to wyjaśnić.
Wiem już od niektórych  czytelników bloga, że akurat mój portfel byłby dla większości nie do zaakceptowania, a środki trzymane w tylko 3 spółkach i to w takich proporcjach niejednemu inwestorowi spędzałyby sen z powiek wywołując sporo emocji i ogólny dyskomfort. Również długi czas w którym trzymam akcje, a najstarsze zakupy pochodzą z 2008 roku wywołuje u większości zdumienie. Jeśli chodzi o same spółki reakcja jest podobna i to akurat mnie specjalnie nie dziwi, bo wydają się one zapomniane przez rynek i nie są obiektem zainteresowania graczy mających spekulacyjne podejście do giełdy...

Jestem zdania że największe zyski pochodzą z portfeli o wysokiej koncentracji i mimo, że czasem nie są one zbyt bezpieczne to konstruując je można o takie bezpieczeństwo zadbać. Z kolei te o wysokiej dywersyfikacji nastwione są głównie na bezpieczeństwo, a z zyskami bywa różnie. Naturalną rzeczą jest że są to też często portfele nastawione na dywidendy.
W moim przypadku ma też znaczenie wielkość zainwestowanych środków i tutaj również przy małym kapitale trudno mówić o dynamicznych wzrostach w portfelach zdywersyfikowanych, nawet jeżeli trafi się tam jakaś spółka o wysokiej stopie zwrotu jej niewielki udział nie podbije znacząco wartości portfela.

Czy mój portfel zatem jest aż tak ryzykowny ?  

Jak pisałem wg jednych tak, ja z kolei uważam że nie do końca. Mam kilka poduszek powietrznych które powodują że czuję się z nim zupełnie dobrze. Przede wszystkim zadbałem o "właściwe" ceny moich spółek kupując je dużo poniżej wartości księgowych w fazch rynku gdzie panował często skrajny pesymizm, a wiadomo, że najlepsze ceny oferują w ostatniej fazie bessy ostatni sprzedający.
Wybierałem spółki które znam, mają jakąś przewagę w danym segmencie rynku, są dobrze zarządzane i w przypadku lepszej koniunktury gospodarczej (cyklu) zachowują się dużo lepiej od przeciętnych.
Najcięższa spółka portfela (MCI) składa się z około 40 spółek portfelowych, zatem jest to już coś w rodzaju dywersyfikacji w ramach jednej spółki. Nieudana inwestycja, a nawet bankructwo jednej ze spółek portfelowych MCI nie musi oznaczać dużych problemów.
Bardzo ważną sprawą jest też płynność i tak udział w S4E wynosi 4%,  w przypadku potrzeby wyjścia z inwestycji nie powinno to trwać zbyt długo. O problemie płynności doskonale wiedzą niektórzy inwestorzy na rynku NewConnect gdzie wyjście, lub wejście z większym kapitałem jest prawie niemożliwe. Z MCI nie powinno być problemów, przy moim zaangażowaniu płynność jest tam wystarczająca.

Czy włożenie jak to mówią wszystkich jajek do jednego koszyka będzie przyczyną upadku portfela, czy może jego wzrostu ?
Ja wierzę, że sprawdzi się drugi wariant i mimo że jest on zaprzeczeniem wielu teorii literatury fachowej widzę sporą szansę na jego powodzenie. Tak jak pisałem póki co nie oczekuję komfortu  inwestując na giełdzie, choć dążenie do spokoju i harmonii jest naturalnym dążeniem większości ludzi. Obecnie moja strategia po sześcioletniej akumulacji polega na nic nie robieniu i spokojnym siedzeniu na "tyłku". Mimo, że mój styl dość znacznie odbiega od stylu W.Buffeta postaram się trzymać jednego z jego cytatów ze sprawozdań BH:

" Kamieniem węgielnym naszego stylu inwestowania jest ospałość granicząca z gnuśnością"


Dość oryginalnie kwestię cierpliwości ujął Jesse Livermoore dzieląc się swoimi przemyśleniami po latach spędzonych na giełdzie:

"A teraz pozwólcie, że powiem wam jedną ważną rzecz po tym jak spędziłem na Wall Street wiele długich lat, i po tym, jak zarobiłem tam i straciłem wiele milionów dolarów, pragnę stwierdzić, że tym co zarabiało dla mnie naprawdę duże pieniądze wcale nie była ani oszałamiająca inteligencja, ani tajemnicze impulsy - była to umiejętność cierpliwego siedzenia na czterech literach. Rozumiecie ?? Siedzenie na własnej dupie. Właśnie tak. Wcale nie tak trudno prawidłowo ocenić rynek.

Ludzie którzy potrafią równocześnie mieć rację i spokojnie utrzymywać pozycje są rzadkością. Jest to jedna z najtrudniejszych umiejętności do opanowania. Nie ma takich, którzy potrafiliby wyłapywać wszystkie drobne fluktuacje. Jednym z milowych kroków na drodze do sukcesu jest oduczenie się prób kupowania dołków, czy sprzedawania szczytów - te kilka procent ceny jest nieodmiennie najdroższą częścią całej akcji. Gdyby zliczyć, ile milionów dolarów kosztowały inwestorów próby łapania dołków, czy sprzedaży szczytów, to można by za te pieniądze śmiało rozwiązać problem głodu na naszej planecie - i to na wiele dekad ...... "

Temat cierpliwości w inwestycjach, który ściśle powiązany jest z nudą  poruszę w następnym wpisie.
Wracając do dominującej spółki portfela jaką jest MCI można zarzucić jej, że nie ma w swojej ofercie jakiegoś rozpoznawalnego dobrze sprzedającego się produktu jak np. Żywiec, Amica, czy Ursus. Gdy jednak porówna się MCI z innymi spółkami nowej gospodarki np.w USA (Amazon, Ebay, Facebook)  nie trudno zauważyć drzemiący potencjał, a jego uwolnienie w mojej opinii jest tylko kwestią czasu ...


środa, 10 czerwca 2015

Tomasz Czechowicz - założyciel MCI


Postać prezesa MCI jakim jest p.Tomasz Czechowicz mimo młodego wieku (45l) nadawałby się do napisania całkiem niezłej biografii.  Już jako 20-latek był prezesem spółki JTT największego producenta komputerów klasy PC, a było to w latach 90-tych. Wiadomo co się potem stało z tą spółką (upadłość w wyniku błędu urzędników skarbowych), jednak to zdarzenie wcale nie podcięło skrzydeł młodemu biznesmenowi.
Myślę, że nawet wzmocniło go i dało coś w rodzaju solidnego bagażu doświadczeń jak poruszać się w polskim środowisku biznesowym. 
Na przestrzeni około 25 lat byliśmy świadkami czasów wzrostów jak i kryzysów ... to daje pewną perspektywę i doświadczenie z którego  prezes wyciągał wnioski na przyszłość. Owszem, o wiele więcej mają tutaj do powiedzenia kraje zachodnie czy np.USA, gdzie tradycje wielu znanych firm, czy koncernów sięgają kilku pokoleń.
W mojej opinii inaczej sprawa wygląda w branżach "nowej gospodarki", gdzie tak naprawdę pierwsze znane firmy zaczęły działać w latach 70-80-tych zeszłego stulecia, a wielu właścicieli globalnych firm technologicznych to przecież dzisiaj ludzie którzy są jeszcze całkiem młodzi ... to daje w miarę równy start również krajom takim jak my, czyli z dawnego bloku wschodniego.

Na wyniki biznesowe prezesa MCI nie trzeba było czekać długo, a w 2001 na Forum Ekonomicznym w Davos Czechowiczowi przyznano tytuł Globalnego Lidera Jutra. W 2007 roku został wyróżniony jako najlepszy manager roku. W roku 2000 uznano go za jednego z dziesięciu najbardziej wpływowych ludzi w europejskim internecie w rankingu TOP 10 Business Week.
Odnośnie wykształcenia prezes jest absolwentem Politechniki Wrocławskiej, Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu, oraz programu  Executive MBA Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie i University of Minnesota.

W Polsce znalazłoby się sporo biznesmenów, czy prezesów o równie barwnym CV i bardzo ciekawych dokonaniach, o których można się przecież dowiedzieć w różnych mediach. Na co zwracam uwagę w przypadku Czechowicza to jego styl wizjonera, często w ten sposób wyprzedza ludzi z branży i na tym między innymi polega jego przewaga nad konkurencją.
Ja jestem długodystansowcem w inwestycjach, on z kolei w prowadzeniu biznesu jakim jest MCI. Zresztą gdyby prześledzić jego profil na facebooku widać, że z zamiłowania  prezes lubi biegać i robi to w różnych częściach świata, o czym można dowiedzieć się za pośrednictwem aplikacji Endomondo. Z  tym bieganiem u Czechowicza to jest tak, że nie są to kilometry, ale maratony czyli w sporcie to też długodystansowiec ... poza tym miłośnik gór i innych sportów ekstremalnych o dobrze skalkulowanym ryzyku.
Najlepsze inwestycje prezesa Czechowicza to czasy kryzysów i okresy bessy na giełdach, kiedy firmy technologiczne odcięte są od taniego kapitału ... wtedy zaczyna się dla niego "czas łowów". Takie inwestycje można realizować dzięki znakomitej płynności, a w kryzysie MCI zawsze ją utrzymuje na wysokim poziomie.

Doskonałym przykładem jest tutaj inwestycja w Mall.cz, największy e-sklep w Europie Wschodniej obejmujący swym działaniem kilka krajów. MCI w 2010 zapłacił za pakiet 18% akcji około 12 mln euro, a w 2012 sprzedał ten pakiet za 38 mln euro (165 mln PLN) południowoafrykańskiej Grupie Naspers, która w Polsce jest miedzy innymi właścicielem Allegro i GG . Stopa zwrotu z tej inwestycja to około 170% IRR (4,2x cash on cash).

środa, 3 czerwca 2015

MCI - ciekawsze spółki portfelowe

Gdyby policzyć spółki wchodzące w skład wszystkich pięciu funduszy MCI to będzie ich na dzień dzisiejszy 39. Liczba ta zmienia się, ponieważ co pewien okres czasu spółka realizuje wyjścia z inwestycji, albo dokonuje nowych zakupów. I tak najcięższy pod względem wielkości spółek jest fundusz MCI.EuroVentures FIZ , w którym znajdują się takie firmy jak:


        
       
 

Jeszcze niedawno  dominującym  aktywem MCI była ABC DATA, sytuacja jednak zaczęła się od pewnego czasu zmieniać i w mojej opinii jest to bardzo korzystne. Oprócz spółki Index Grup, tureckiego lidera dystrybucji IT w zeszłym roku dołączyła Grupa Wirtualna Polska. Z dwóch pierwszych spółek MCI już co roku przyjmuje dość spore dywidendy mające istotne znaczenie w zyskach. Grupa Wirtualna Polska  z kolei jest świeżo po debiucie giełdowym i z pozyskanych środków dokonuje ciekawe akwizycje mające na celu umocnienie pozycji lidera w branży. 
Najwięcej w 2006 roku MCI zapłacił za ABC Datę, była to transakcja lewarowana tzw. big ticket w kwocie 58 mln Euro. Gdyby podliczyć samą kwotę dywidend z ostatnich 3 lat to z ABC Daty na konto MCI wpłynęło około 54 mln PLN. Spora dywidenda w tym roku wpłynie na konto MCI z IndexGrup, która  to spółka już podała bardzo dobre wyniki. Za udziały w IndexGrup i Grupę Wirtualna Polska MCI zapłacił  około 220 mln PLN, zatem były to jak dla funduszu transakcje znacznej wartości.

Dość ciekawie wygląda skład funduszu MCI.TechVentures 1.0 FIZ w skład którego obecnie wchodzi 19 spółek. Już można powiedzieć, że niektóre z nich to prawdziwe gwiazdy portfela. Są też takie mającę bardzo wysoką dynamikę wzrostu, te z kolei mogą w niedalekiej przyszłości bardzo pozytywnie zaskoczyć. Oto niektóre z nich:






Do bardzo dynamicznych spółek tego portfela na pewno można zaliczyć niemiecką spółkę Windeln.de, spółka branży e-commerce prowadząca sklep internetowy, mająca w swojej ofercie artykuły dla niemowląt. Spółka jest o tyle ciekawa że rośnie rocznie o 100%, dokonuje coraz to nowych akwizycji (ostatnio przejęła Feedo - czeski sklep internetowy działający również w Polsce). Spółka jest świeżo po debiucie na giełdzie we Frankfurcie, dodam tylko, że na krótko przed debiutem w spółkę zainwestował sam Goldman Sachs.
Jeżeli już jestem przy inwestycjach niemieckich wspomnę o ciekawej inwestycji w całodobowy serwis aukcyjny Auctiondata oferujący możliwość licytacji w czasie rzeczywistym unikatowych dzieł sztuki z całego świata. Ta spółka ma swoje centra w Berlinie i Nowym Jorku. Inną spółką z rynku niemieckiego jest AsGoodAsNew, ta z kolei prowadzi sprzedaż odnowionego sprzętu elektronicznego w cenach około  30% taniej, oferując możliwy 30-dniowy termin zwrotu, zapewniając 30-miesięczny okres gwarancji (wg.zasady 3x30). Jest jeszcze 21Diamonds, lider rynku e-commerce w segmencie rynku biżuterii. 21Diamonds buduje silną pozycję w branży na rynku globalnym i robi to całkiem dobrze ...

Jeśli chodzi o morele.net to spółka której atutem jest mocna pozycja rynkowa w sektorze handlu elektroniką. W tym roku spółka dostała najwyższą ocenę klientów którą przyznał jej serwis Opineo. Sądzę, że warto o tym wspomnieć, bo jest to argument podtrzymujący mocną pozycję spółki.

Świetnie wygląda najnowsza inwestycja MCI w spółkę GetTaxi,  a Puls Biznesu określił ją jako "zamach na Ubera". Ten izraelski start-up z branży usług transportowych na żądanie działa już w Londynie, Moskwie, Petersburgu i Nowym Jorku. Spółka już współpracuje z 2000 przedsiębiorstwami wśród których są znane korporacje, a nieoficjalnie wspiera ją brytyjsko-rosyjski miliarder i tutaj domyślam się, że może to być Abramowicz.

Również inwestycja w pigu.lt wydaje się perspektywiczna. Spółka branży e-commerce początkowo działająca na terenie Litwy z powodzeniem dokonuje ekspansji na ternnie pozostałych krajów nadbałtyckich. MCI liczy na ich duży potencjał wzrostu w tamtym regionie, głównie dzięki rozwiniętej strukturze szerokopasmowej i szybszemu wzrostowi gospodarczemu.

Inwestycja w czeską  spółkę branży e-travel jaką jest Inwia jak na MCI jest już dość długa, bo trwa od 2008 roku. W portfelu są to aktywa o znacznej wartości (około 165 mln), a spółka ostatnio zaczyna przyśpieszać swój rozwój. Stało się tak chociażby przez ekspansję na rynku rosyjskim posiadającym ogromny potencjał wzrostu poprzez Travelatę. Ciekawą sprawą jest przejęcie pakietu kontrolnego w 2011 roku TravelPlanet, ta spółka niejako s powrotem wróciła do portfela aktywów MCI.

Zwracam uwagę na coraz większy zasięg geograficzny inwestycji MCI, co powoduję że spółka staje się powoli graczem globalnym. Spółka mimo nie specjalnie dobrej sytuacji geopolitycznej nie boi się inwestycji w Rosji, a prezes często bywa Moskwie. Oprócz inwestycji w Travelatę spółka ma udziały w innej rosyjskiej spółce branży e-travel Oktogo, a także reprezentującą branże e-fashion KupiVip


sobota, 30 maja 2015

MCI- siła napędowa portfela




W tym wpisie nadszedł czas na spółkę w którą zainwestowałem najwięcej środków, czasu i energii. Jak wiadomo chodzi o MCI co sygnalizowałem już wcześniej. Moja przygoda z tą spółką rozpoczęła się w pod koniec 2003 roku, zatem znam ją już już prawie 12 lat .
Co takiego w sobie ma ta spółka czego nie mają inne ?
MCI jest wytworem nowej gospodarki, którą to jeszcze chyba tak naprawdę nie wszyscy rozumieją. Zmiany jakie dokonują się w społeczeństwach całego świata są epokowe, widać je niemal w każdej dziedzinie życia i MCI wychodzi im na przeciw.
Można tu zacząć od internetu, poprzez handel elektroniczny (e-commerce), chmurę obliczeniową (cloud computing), serwisy gier i rozrywki, usługi finansowe i dla biznesu, media cyfrowe, technologie mobilne i bezprzewodowe, zdrowie, portale społecznościowe i wiele innych dotyczących aspektów dzisiejszych dynamicznych czasów.
MCI jest  funduszem private equity w ramach którego działa obecnie 5 funduszy inwestycyjnych zamkniętych (FIZ). W ramach tych fundusze prowadzone są poszczególne inwestycje. Finansowanie inwestycji odbywa się albo ze środków własnych, albo przez pozyskanie ich przez emisję obligacji, czy pożyczkę bankową.
Debiut  spółki na GPW odbywał się w warunkach kiedy na świecie pękała bańka internetowa tj. w 2001 roku i kurs z poziomu około 8 PLN spadł do około 30 groszy. Spółka wtedy miała niewiele spółek portfelowych, a bardziej znane to Bankier,pl, czy TravelPlanet. To były trudne czasy, ponieważ firma została zmuszona do zapłaty 10 milionów złotych podatku i kar, a jej zarządowi postawiono zarzut działania na szkodę Skarbu Państwa. Chodziło o spółkę portfelową JTT, która produkowała komputery dla szkół i sprzedawała je za pośrednictwem Czech. Obowiązywało wtedy prawo, że takie transakcje obłożone były podatkiem w wysokości 0% o czym informowało Ministerstwo Edukacji. Nie wiadomo czym wtedy kierowali się urzędnicy skarbowi, ale firma przez ich decyzje upadła i wielu ludzi straciło pracę. Smutny jest fakt że pracowali tam też inwalidzi, a osobom niepełnosprawnym o pracę wcale nie jest łatwo ...  

W 2011 roku MCI prawomocnym wyrokiem sądu apelacyjnego uzyskało odszkodowanie w wysokości 46 mln zł za "doprowadzenie do upadłości na skutek błędnych i podejmowanych z naruszeniem prawa decyzji organów podatkowych". Naturalnie odszkodowanie zapłacili wszyscy podatnicy, bo kto inny miałby ponieść odpowiedzialność za takie  błędy urzędników skarbowych ? 

Od 2003 roku sytuacja rozwijała się już dla spółki bardzo pomyślnie, zresztą poniżej widać w tabelach jak wyglądał przyrost aktywów w kolejnych latach :

W mln. PLN
2000
2001
2002
2003
2004
2005
2006
2007
aktywa razem
59
53
30
30
57
65
154
256

W mln. PLN
2008
2009
2010
2011
2012
2013
2014
2015
aktywa razem
285
325
593
640
759
938
1223
1259*



*aktywa po 1Q 2015




Jak widać obecnie spółką swoim rozmiarem niczym nie przypomina tej z poprzedniej dekady, a przyrost aktywów w porównaniu z latami 2002-2003 do dzisiaj jest niemal 30-krotny !!! Średnioroczną wewnętrzną stopę zwrotu IRR od początku powstania funduszu według danych za 2014 rok szacuje się na poziomie 23,6%. Przy obecnej cenie około 13 PLN wskażnik NAV (aktywa netto przypadające na 1 akcje) to 17,22 PLN, widać więc tu jeszcze spore dyskonto. 
Zresztą celem głównym spółki jest budowanie wartości dla akcjonariuszy poprzez systematyczny wzrost NAV na akcję i wzrost kursu spółki. Przykładowo w okresie pięciu lat kurs MCI poruszał się takimi ścieżkami :


O wiele ciekawiej wygląda wykres spółki jeżeli zobaczymy zmianę wskaźnika NAV (P/BV) na przestrzeni notowań historycznych :


Obecnie spółka notowana jest na poziomie 0,79 P/BV i widać, że wycena na podstawie tego wskaźnika jest w dolnej części. Tomasz Czechowicz - prezes spółki zapytany w 2012 roku o niską wtedy wycenę odniósł się następująco:

"Taka jest specyfika funduszu private equity. Na rynkach dojrzałych jego wyceny w zależności od cyklu bessa-hossa, oscylują w przedziale 0,75-3 NAV. W przypadku MCI obserwujemy, że jest to 0,5-10 NAV. Obecnie jesteśmy w tej dolnej części, czyli wszystko się zgadza, bo rynek giełdowy jest w bessie."

W następnym wpisie postaram się nieco przybliżyć niektóre ważniejsze spółki portfelowe. Majątek spółki obecnie stanowi 62 732 377 akcji, gdzie free float to około 33%. Strukturę akcjonariatu przedstawia tabela poniżej:

Lp
1
54.17%
33,983,092

441 mln
54.17%
33,983,092

23 Maj 2015
2
7.22%
4,529,218

58.8 mln
7.22%
4,529,218

23 Maj 2015
3
5.03%
3,156,487

41.0 mln
5.03%
3,156,487

23 Maj 2015
4
2.88%
1,807,049

23.5 mln
2.88%
1,807,049

31 Mar 2014
5
1.51%
948,000

12.3 mln
1.51%
948,000

30 Gru 2014
6
1.24%
775,367

10.1 mln
1.24%
775,367

31 Gru 2014
7
0.87%
543,714

7.06 mln
0.87%
543,714

31 Gru 2014
8
0.36%
227,000

2.95 mln
0.36%
227,000

30 Gru 2014
9
0.32%
199,349

2.59 mln
0.32%
199,349

31 Gru 2014
10
0.13%
84,000

1.09 mln
0.13%
84,000

30 Gru 2014
11
0.07%
44,000

572 tys
0.07%
44,000

30 Gru 2014
12
0.01%
7,000

90.9 tys
0.01%
7,000

31 Gru 2014
Razem
73.81%
46,304,276
601 mln
73.81%
46,304,276


Jak widać dominującą pozycję w akcjonariacie ma prezes spółki  p.Tomasz Czechowicz. Spółka stała się dość popularna wśród funduszy inwestycyjnych. Jest jeszcze trochę OFE, jednak ich rola jest znikoma, jedynie OFE ING przekracza próg 1%.


www.maklerska.pl